„Planujemy eksperymenty z nowym lekarstwem usypiającym. Bylibyśmy wdzięczni za dostawę pewnej liczby kobiet (…)”, „200 marek za sztukę? To stanowczo za dużo (…)”. „Kobiety są wychudzone, ale ich stan jest zadowalający (…)” – tak przedstawiciel wchodzącej w skład I.G. Farbenindustrie farmaceutycznej firmy Bayer negocjował z komendantem KL Auschwitz. Szczegóły transakcji wyszły na jaw dopiero w 1945 roku.
Początki chemicznej hydry III Rzeszy – potężnego koncernu I.G. Farbenindustrie – związane są z osobami Carla Duisberga (Bayer) oraz Carla Boscha (BASF). Na mocy zawartego między nimi w 1925 r. porozumienia powstała spółka I.G. Farbenindustrie Aktiengesellschaft, wywodząca się z połączenia firm: Bayer, BASF, Agfa, Hoechst, Greisheim i Weiler – ter Meer (1).
II wojna światowa była dla I.G. Farbenindustrie złotym okresem. Słowa Richarda Sasuly’ego, że „bez I.G. Hitler nie mógłby nigdy rozpętać wojny”, doskonale pokazują miejsce i rolę koncernu w historii Niemiec.